w szczęściu, wisiała nad podwórkiem razem <br>z niebem, opuszczała się coraz niżej z wierzchołków <br>topól na dachy domów, wciskała się przez otwarte <br>okna do mieszkań, nie pozwalając ludziom zasnąć <br>spokojnie, docierała do suteren, niepokoiła <br>nawet Perłę przeczuwającą swój los (kiedy się <br>wszystko ułoży, będzie można nareszcie <br>spokojnie dać ją uśpić), nie dawała spać Więźniowi <br>myślącemu z nadzieją o wolności, <br>spracowanej Stróżce modlącej się o zdrowie <br>syna w wojsku i za Marycha, na zmianę Ojcze <br>Nasz i Zdrowaś Mario, za syna i za Marycha, <br>tak, podobno wczoraj też ktoś zginął, gdzie drwa <br>rąbią, tam wióry lecą, ale tak nie można, nie, <br>to niemożliwe, wszystko