po drodze końcówki. W dodatku krzesełko przybysza było chyba za niskie, gdyż większość dźwięków przelatywała nad jego głową. Jedynie ciężkie terminy fachowe zachowywały się inaczej. Od czasu do czasu czepiały się jego włosów, przez chwilę próbowały wznieść się do góry, by, kompletnie wyczerpane, opaść na czubek głowy, jednocześnie powodując swędzenie nie do wytrzymania. Przybysz cierpiał, ale wiedział, że nie wolno mu się podrapać. Profesor Dantzig z pewnością ujrzałby we wznoszącej się niecierpliwie dłoni dwa palce, sygnalizujące pytanie. Z pewnością wskazałby na niego, a wtedy przybysz zostałby zdemaskowany.<br>Strach i swędzenie - takie były pierwsze wrażenia, jakie zapamiętał z wykładu. Za pomocą posiadanej już wiedzy