Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 7
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
płaczem z byle powodu. Partner gra rolę rodziców, z tą różnicą, że zamiast "tego nie wolno, tamtego nie wolno" słyszysz upragnione "no, dalej, pokaż, co jeszcze umiesz".
Trwając w toksycznym romansie jesteś wciąż na emocjonalnym haju: albo kochasz, albo nienawidzisz; nic pośrodku. Ale ciągła huśtawka nastrojów na dłuższą metę jest nie do wytrzymania. W końcu z trzaskiem spadasz z obłoków na ziemię, nie mogąc uwierzyć, jak mogłaś tak się zachowywać.

Nigdy więcej

Teraz już pamiętasz? Tak, to byłaś ty! Trwoniąca swój czas i zamęczająca swoich przyjaciół. Rezygnująca z planów, którymi dotychczas żyłaś, odwołująca spotkania, żeby tylko być na każde jego skinienie. Kupująca za
płaczem z byle powodu. Partner gra rolę rodziców, z tą różnicą, że zamiast "tego nie wolno, tamtego nie wolno" słyszysz upragnione "no, dalej, pokaż, co jeszcze umiesz". <br>Trwając w toksycznym romansie jesteś wciąż na emocjonalnym &lt;orig&gt;haju&lt;/&gt;: albo kochasz, albo nienawidzisz; nic pośrodku. Ale ciągła huśtawka nastrojów na dłuższą metę jest nie do wytrzymania. W końcu z trzaskiem spadasz z obłoków na ziemię, nie mogąc uwierzyć, jak mogłaś tak się zachowywać.<br><br>&lt;tit&gt;Nigdy więcej&lt;/&gt;<br><br>Teraz już pamiętasz? Tak, to byłaś ty! Trwoniąca swój czas i zamęczająca swoich przyjaciół. Rezygnująca z planów, którymi dotychczas żyłaś, odwołująca spotkania, żeby tylko być na każde jego skinienie. Kupująca za
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego