Typ tekstu: Książka
Autor: Chwin Stefan
Tytuł: Hanemann
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1995
za pływającym dźwigiem, zamajaczyło w pobliżu toru wodnego, jakiś kształt ciemniejszy od nieba przesunął się za latarnią falochronu, i Hanemann zrozumiał, że to któryś z holowników wraca od "Bernhoffa"...
Więc zeskakując z rampy, zawołał w stronę żelaznych drzwi: "Pani Walmann, szybko!", a ona, usłyszawszy jego zmieniony głos, pojęła natychmiast, że nie ma chwili do stracenia, że trzeba, ciągnąc za sobą przerażone dziewczynki, popędzając męża dźwigającego walizę i tobół, biec w stronę nabrzeża, bo w głosie Hanemanna nie tylko ona jedna wyczuła ten nakaz, który zwiastował nadzieję, bo w tym zmienionym głosie, który zabrzmiał na opustoszałym placu między ceglanym murem a ścianą magazynu, wyczuli ten nakaz
za pływającym dźwigiem, zamajaczyło w pobliżu toru wodnego, jakiś kształt ciemniejszy od nieba przesunął się za latarnią falochronu, i Hanemann zrozumiał, że to któryś z holowników wraca od "Bernhoffa"...<br>Więc zeskakując z rampy, zawołał w stronę żelaznych drzwi: "Pani Walmann, szybko!", a ona, usłyszawszy jego zmieniony głos, pojęła natychmiast, że nie ma chwili do stracenia, że trzeba, ciągnąc za sobą przerażone dziewczynki, popędzając męża dźwigającego walizę i tobół, biec w stronę nabrzeża, bo w głosie Hanemanna nie tylko ona jedna wyczuła ten nakaz, który zwiastował nadzieję, bo w tym zmienionym głosie, który zabrzmiał na opustoszałym placu między ceglanym murem a ścianą magazynu, wyczuli ten nakaz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego