Ludce, o Mani i o Marusi, i kiedy udało się nam zmylić strzegących nas braciszków w brunatnych habitach, wykradaliśmy się z naszej trójki i szliśmy, gdzie oczy poniosą, choć dobrze wiedzieliśmy, co może nas spotkać, i odzywało się w nas wabiąco owo kuszenie młodzianków, a to my nimi byliśmy, i nie raz, nie dwa razy marzyliśmy o tym, o czym już wiedzieliśmy, że grożą za to kary, choć nasz przyjaciel Kuba przekonywał, że - według świętych ksiąg chasydzkich - aniołowie współżyją ze sobą, a i sam Bóg obcuje cieleśnie z niewieścim Bóstwem, kary niezwykle surowe, choćby ojcowie lazaryści nigdy się o tym nie dowiedzieli, i my