Typ tekstu: Książka
Autor: Gretkowska Manuela
Tytuł: Kabaret metafizyczny
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1994
łzę spływającą mu z zakochanego oka. Beba, brzydząca się wszelkich ludzkich wydzielin, dla pewności przetarła puszkiem waty garderobiane lustro w miejscu, gdzie spływało po nim odbicie łzy. Nie przerywając doklejania sztucznych rzęs, wskazała studentowi pędzelkiem krzesło obok siebie.
- Niech pan siada i nie opowiada bzdur.
Student usiadł na brzegu krzesła nie śmiąc spojrzeć na dotykającą go obnażonym ramieniem Bebę. Patrzył na jej twarz w lustrze.
- Kocham panią, jest pani jedyną kobietą, która mnie zrozumie. Jest pani niezwykła. - Poprawność francuskiej wymowy Wolfganga zdradzała jego cudzoziemskość.
- Poeta z pana, no nie? - obsypała się różowym pudrem.
Bez pukania wszedł do garderoby długowłosy młodzieniec o greckim
łzę spływającą mu z zakochanego oka. Beba, brzydząca się wszelkich ludzkich wydzielin, dla pewności przetarła puszkiem waty garderobiane lustro w miejscu, gdzie spływało po nim odbicie łzy. Nie przerywając doklejania sztucznych rzęs, wskazała studentowi pędzelkiem krzesło obok siebie.<br>- Niech pan siada i nie opowiada bzdur.<br>Student usiadł na brzegu krzesła nie śmiąc spojrzeć na dotykającą go obnażonym ramieniem Bebę. Patrzył na jej twarz w lustrze.<br>- Kocham panią, jest pani jedyną kobietą, która mnie zrozumie. Jest pani niezwykła. - Poprawność francuskiej wymowy Wolfganga zdradzała jego &lt;orig&gt;cudzoziemskość&lt;/&gt;.<br>- Poeta z pana, no nie? - obsypała się różowym pudrem.<br>Bez pukania wszedł do garderoby długowłosy młodzieniec o greckim
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego