radia, a koledzy Pająka z Technikum <br>brali całe skrzynki... - mówiła Szprycha.<br><br>- Szkoda, że nie widziałem, ale matka mnie <br>zamknęła w domu i pilnowała, nie mogłem <br>spierdolić. - Mareczek był rozżalony.<br><br>- I wiara się śmiała, jak to leciało? - <br>spytał Kaju.<br><br>- Jeszcze jak, co zleciało, to ryk śmiechu.<br><br>- Za to potem nikt się nie śmiał - powiedziała <br>Szprycha.<br><br>- A co było?<br><br>- To nie dla dzieci - powiedział Pająk.<br><br>- Ojejku, ale się staluje, myśli, że <br>jak przestał przychodzić na podwórko, to od razu <br>nie wiadomo co, wielkie co, że jest w Technikum. <br>Każdy pójdzie.<br><br>- Powiemy im - zadecydowała Szprycha.<br><br>- To powiedz. - Pająk odszedł kawałek dalej, <br>ale zaraz wrócił.<br><br>- No