Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
Cały, proszę pana, z przeproszeniem, sedes zanieczyścił. I co pan na to powie... grosza nie dał!
- O łobuz! Minister!
- Ale też strasznie był umordowany. Aż się bałam, żeby nie skonał.
- To by była heca!
- A dajżeż pan spokój! Odstuknąć trzeba. Nie dał, to nie dał. Drugi da. Nigdy, proszę pana, nie wiadomo, jak Pan Bóg pokieruje ludźmi. Jednych ściska, a drugim popuszcza.
Słomka na palcach podszedł do drzwi.
- Mówi jeszcze? - spytała Jurgeluszka z grzeczności raczej towarzyskiej niż z ciekawości.
Zamachał tylko ręką. Głos Święckiego bardzo wyraźnie było słychać.
- Naszych wspaniałych zwycięstw - mówił - dzisiaj przez historię potwierdzonych żadna siła nie zdoła ani przekreślić, ani
Cały, proszę pana, z przeproszeniem, sedes zanieczyścił. I co pan na to powie... grosza nie dał!<br>- O łobuz! Minister!<br>- Ale też strasznie był umordowany. Aż się bałam, żeby nie skonał.<br>- To by była heca!<br>- A dajżeż pan spokój! Odstuknąć trzeba. Nie dał, to nie dał. Drugi da. Nigdy, proszę pana, nie wiadomo, jak Pan Bóg pokieruje ludźmi. Jednych ściska, a drugim popuszcza.<br>Słomka na palcach podszedł do drzwi.<br>- Mówi jeszcze? - spytała Jurgeluszka z grzeczności raczej towarzyskiej niż z ciekawości.<br>Zamachał tylko ręką. Głos Święckiego bardzo wyraźnie było słychać.<br>- Naszych wspaniałych zwycięstw - mówił - dzisiaj przez historię potwierdzonych żadna siła nie zdoła ani przekreślić, ani
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego