Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
szyby zgasły, Róża ocknęła się pierwsza.
- Ach, po cóż my w takie rozmowy okropne wdaliśmy się? I tak nic teraz poprawić już nie można, można tylko - skończyć.
Wtenczas Adam odwrócił twarz i powiedział:
- Tak, Różo. Niedługo skończy się wszystko. Jeszcze tylko to zrobić możemy: przebaczyć.
Spojrzeli po siebie... W zmierzchu nie widać było rysów - twarze majaczyły niewyraźnie jak strzępki mgły. Padli sobie w objęcia, zapłakali razem.
18
Pożegnawszy żonę Adam zstępował powoli ze schodów jej domu, nasłuchując, kiedy trzasną drzwi od mieszkania. Róży widocznie również nieśpieszno było rozstać się z odgłosem jego kroków, bo dopiero na samym dole pochwycił stuknięcie zatrzasku
szyby zgasły, Róża ocknęła się pierwsza. <br>- Ach, po cóż my w takie rozmowy okropne wdaliśmy się? I tak nic teraz poprawić już nie można, można tylko - skończyć. <br>Wtenczas Adam odwrócił twarz i powiedział: <br>- Tak, Różo. Niedługo skończy się wszystko. Jeszcze tylko to zrobić możemy: przebaczyć. <br>Spojrzeli po siebie... W zmierzchu nie widać było rysów - twarze majaczyły niewyraźnie jak strzępki mgły. Padli sobie w objęcia, zapłakali razem. &lt;page nr=178&gt;<br>18 <br>Pożegnawszy żonę Adam zstępował powoli ze schodów jej domu, nasłuchując, kiedy trzasną drzwi od mieszkania. Róży widocznie również nieśpieszno było rozstać się z odgłosem jego kroków, bo dopiero na samym dole pochwycił stuknięcie zatrzasku
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego