Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 37
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
którzy nieśli sprzęt. Wzięliśmy od nich najpotrzebniejsze rzeczy i ruszyliśmy do Żlebu Kirkora. Wspięliśmy się przez dolne progi do rannego, który miał złamaną nogę i udzieliliśmy mu pierwszej pomocy. Jak doszli ratownicy, to był już opatrzony. Potem zaczęliśmy go opuszczać z progów na linie. Teren był trawiasto-skalny. Przy asekurowaniu, nie zważając na porządny garnitur, musiałem usiąść w jakiejś mokrej nyży i zaprzeć się nogami, żeby mieć lepsze stanowisko do asekuracji. Kiedy opuszczaliśmy go na dolnym progu, było już ciemno, nie mieliśmy światła, ale na szczęście podchodzili jeszcze z dołu Wawa Żuławski z Oppenheimem i poświecili nam latarkami. Jak wyglądał mój
którzy nieśli sprzęt. Wzięliśmy od nich najpotrzebniejsze rzeczy i ruszyliśmy do Żlebu Kirkora. Wspięliśmy się przez dolne progi do rannego, który miał złamaną nogę i udzieliliśmy mu pierwszej pomocy. Jak doszli ratownicy, to był już opatrzony. Potem zaczęliśmy go opuszczać z progów na linie. Teren był trawiasto-skalny. Przy asekurowaniu, nie zważając na porządny garnitur, musiałem usiąść w jakiejś mokrej nyży i zaprzeć się nogami, żeby mieć lepsze stanowisko do asekuracji. Kiedy opuszczaliśmy go na dolnym progu, było już ciemno, nie mieliśmy światła, ale na szczęście podchodzili jeszcze z dołu Wawa Żuławski z Oppenheimem i poświecili nam latarkami. Jak wyglądał mój
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego