Typ tekstu: Książka
Autor: Kowalewski Włodzimierz
Tytuł: Powrót do Breitenheide
Rok wydania: 1998
Rok powstania: 1997
Nawet pod kuchnią wygaszono ogień i pedantycznie poustawiano wyczyszczone rondle. Drzwi sypialni Stiebla zamknięto.
Wyjrzał przez okno i zobaczył Ingolfa spacerującego po gospodarczym dziedzińcu. Zbiegł na dół.
Lokaj spojrzał na niego z ledwie widoczną nutką pobłażania.
- Pan Stiebl ciężko zachorował w nocy, doktor wywiózł go rano do szpitala w Johannisburgu, nie wróci dzisiaj. Wszyscy goście wyjechali.
- Jak to wyjechali? Czy pani Bernardette też?
- O tak, z panem Huberem wyjechali pierwsi, o jedenastej dwadzieścia siedem, do Königsbergu. Reszta późniejszym pociągiem, każdy w swoją stronę. Kazali budzić pana, ale pan mnie zwymyślał.
- Słuchaj no - zapytał Chabot drżącym głosem - czy pani Bernardette nie zostawiła
Nawet pod kuchnią wygaszono ogień i pedantycznie poustawiano wyczyszczone rondle. Drzwi sypialni Stiebla zamknięto.<br>Wyjrzał przez okno i zobaczył Ingolfa spacerującego po gospodarczym dziedzińcu. Zbiegł na dół.<br>Lokaj spojrzał na niego z ledwie widoczną nutką pobłażania.<br>- Pan Stiebl ciężko zachorował w nocy, doktor wywiózł go rano do szpitala w &lt;name type="place"&gt;Johannisburgu&lt;/&gt;, nie wróci dzisiaj. Wszyscy goście wyjechali.<br>- Jak to wyjechali? Czy pani Bernardette też?<br>- O tak, z panem Huberem wyjechali pierwsi, o jedenastej dwadzieścia siedem, do &lt;name type="place"&gt;Königsbergu&lt;/&gt;. Reszta późniejszym pociągiem, każdy w swoją stronę. Kazali budzić pana, ale pan mnie zwymyślał.<br>- Słuchaj no - zapytał Chabot drżącym głosem - czy pani Bernardette nie zostawiła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego