raczej na niekorzyść wszystkich, bez wątpienia natomiast utrudnia życie miesięcznikom zajmującym się polityką. Jeśli porównać naszą rzeczywistość (czy może raczej nierzeczywistość) do rzeki, to jej nurt niezwykle przyspieszył, ale na brzegach to samo, co od 200 lat. Jako że raczej rzadko zajmuję się "brzegami" to, co napiszę, po miesiącu już nieaktualne, po półtora miesiąca wydaje się pomyłką, a po dwóch smętną paplaniną pesymisty-frustrata. I aż strach oglądać się wstecz, aby mnie nie wziął na rogi jakiś byk, którego sam zmajstrowałem A poza tym już przecież niemal wszystko co ciekawe i straszne można przeczytać w krajowej oficjalnej prasie. Obraz ojczyzny, jaki