Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
byłoby między nimi.
Odrzucił kręgosłup śledzia, oblizał palce.
- Kres nierozumnej działalności Piotra de Bielau - podjął, biorąc się za drugą rybę - położyła jednak nie sprawiedliwość, nie postępowanie karne, nie poenitentia, ale zbrodnia. Zbrodnia, winnych której radbym widzieć ukaranymi. Ty również, prawda? Widzę, że również. Wiedz tedy, że będą ukarani, i to niebawem. Wiedza ta powinna pomóc ci w podjęciu decyzji.
- Jakiej... - Reynevan przełknął ślinę. - Jakiej decyzji?
Hejncze milczał chwilę, krusząc kromkę chleba. Z zamyślenia wyrwał go krzyk, dobiegający gdzieś z głębi budynku, dziki, okropny wrzask człowieka, któremu zadają ból. Bardzo dotkliwy ból.
- Brat Arnulf - wskazał ruchem głowy inkwizytor - jak słyszę, krótko się
byłoby między nimi.<br>Odrzucił kręgosłup śledzia, oblizał palce.<br>- Kres nierozumnej działalności Piotra de Bielau - podjął, biorąc się za drugą rybę - położyła jednak nie sprawiedliwość, nie postępowanie karne, nie poenitentia, ale zbrodnia. Zbrodnia, winnych której radbym widzieć ukaranymi. Ty również, prawda? Widzę, że również. Wiedz tedy, że będą ukarani, i to niebawem. Wiedza ta powinna pomóc ci w podjęciu decyzji.<br>- Jakiej... - Reynevan przełknął ślinę. - Jakiej decyzji?<br>Hejncze milczał chwilę, krusząc kromkę chleba. Z zamyślenia wyrwał go krzyk, dobiegający gdzieś z głębi budynku, dziki, okropny wrzask człowieka, któremu zadają ból. Bardzo dotkliwy ból.<br>- Brat Arnulf - wskazał ruchem głowy inkwizytor - jak słyszę, krótko się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego