Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 2 (150)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
wzroku. Niestety, ową pierwszą osobą była mocno starsza pani, która zeszła po schodach z psem rasy nieokreślonej. I nie tylko nie chciała wysłuchać przylepionego do kraty nagiego faceta, ale do tego z krzykiem wybiegła z domu. Podobna scena powtórzyła się jeszcze kilkakrotnie i zrozpaczony Jacek M. był już przekonany, że niebawem wszyscy lokatorzy z całego budynku będą na jego widok albo uciekać z krzykiem, albo pokazywać sobie jako ciekawostkę przyrodniczą, zaś on tu zostanie do końca dni swoich.
Dochodziła szósta, kiedy udało mu się przywołać do kraty jakiegoś młodzieńca. Jacek M. był już tak zmarznięty i zdenerwowany, że ledwo mówił. Wyjąkał
wzroku. Niestety, ową pierwszą osobą była mocno starsza pani, która zeszła po schodach z psem rasy nieokreślonej. I nie tylko nie chciała wysłuchać przylepionego do kraty nagiego faceta, ale do tego z krzykiem wybiegła z domu. Podobna scena powtórzyła się jeszcze kilkakrotnie i zrozpaczony Jacek M. był już przekonany, że niebawem wszyscy lokatorzy z całego budynku będą na jego widok albo uciekać z krzykiem, albo pokazywać sobie jako ciekawostkę przyrodniczą, zaś on tu zostanie do końca dni swoich.<br>Dochodziła szósta, kiedy udało mu się przywołać do kraty jakiegoś młodzieńca. Jacek M. był już tak zmarznięty i zdenerwowany, że ledwo mówił. Wyjąkał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego