Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Baśnie i poematy
Lata powstania: 1945-1948
moje panie?"

"Co to znaczy? Nic nie znaczy,
Ot, nie mogło być inaczej.
Wypędzili nas mężowie,
No i dobrze, i na zdrowie!
Odstawili nas tu koczem,
Gadać teraz nie ma o czem."

Tymon Fikus zbladł ze złości:
"Ależ bies mi nasłał gości!
Po co? Na co? Jakim prawem?
Rozstaniemy się niebawem!"
I potrząsnął już rękawem,
Aby zakląć baby w żaby,
Ale rozmach wziął za słaby;
Chciał przemienić je w dwie miotły,
Lecz mu palce się zaplotły;
Zebrał w sobie cały zapał
I wysilał się, i sapał,
By je zmienić w łyżki stare,
W białe myszki, w kapców parę,
W dwie marchewki
moje panie?"<br><br>"Co to znaczy? Nic nie znaczy,<br>Ot, nie mogło być inaczej.<br>Wypędzili nas mężowie,<br>No i dobrze, i na zdrowie!<br>Odstawili nas tu koczem,<br>Gadać teraz nie ma o czem."<br><br>Tymon Fikus zbladł ze złości:<br>"Ależ bies mi nasłał gości!<br>Po co? Na co? Jakim prawem?<br>Rozstaniemy się niebawem!"<br>I potrząsnął już rękawem,<br>Aby zakląć baby w żaby,<br>Ale rozmach wziął za słaby;<br>Chciał przemienić je w dwie miotły,<br>Lecz mu palce się zaplotły;<br>Zebrał w sobie cały zapał<br>I wysilał się, i sapał,<br>By je zmienić w łyżki stare,<br>W białe myszki, w kapców parę,<br>W dwie marchewki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego