Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
później. Gdybym nie pojechała wtedy na dworzec. Gdybym... Ojca nie było. Najpierw załatwiał jakieś interesy, kupował, sprzedawał, poręczał. Zawsze starał się o pieniądze. Fabryki starzejącego się teścia przestały przynosić spodziewane dochody, a młody L. koniecznie chciał się usamodzielnić, zarobić na własny dom i na Julię, a także na dziecko, które niebawem miało przyjść na świat.
- Nie wychodziło mu z tymi interesami. Wstąpił do Legionów... Żyd w Legionach! Byłam już w dziewiątym miesiącu, gdy postanowiłam pojechać do matki, która wtedy mieszkała w Sosnowcu. Gdyby nie ta wojna... Ludzie zachowywali się jak szaleńcy. Tłumy, przeładowane pociągi... Po co wtedy jechałam? Mogłam przecież siedzieć
później. Gdybym nie pojechała wtedy na dworzec. Gdybym... Ojca nie było. Najpierw załatwiał jakieś interesy, kupował, sprzedawał, poręczał. Zawsze starał się o pieniądze. Fabryki starzejącego się teścia przestały przynosić spodziewane dochody, a młody L. koniecznie chciał się usamodzielnić, zarobić na własny dom i na Julię, a także na dziecko, które niebawem miało przyjść na świat.<br> - Nie wychodziło mu z tymi interesami. Wstąpił do Legionów... Żyd w Legionach! Byłam już w dziewiątym miesiącu, gdy postanowiłam pojechać do matki, która wtedy mieszkała w Sosnowcu. Gdyby nie ta wojna... Ludzie zachowywali się jak szaleńcy. Tłumy, przeładowane pociągi... Po co wtedy jechałam? Mogłam przecież siedzieć
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego