Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
słomę u strzechy zdarli... chałupę ze wszystkim skopali... a stodółkę, a stajnię, a piwnicę... strach, co było!...
Matka aż się pochorowali od zgryzoty...
- I gdzież cię dopadły?
- U dziewczyny... Bo to wiecie... żenić się miałem...
zmówione było wszystko... na Gromniczną, wiecie...
Głos jękliwy rwał się i zniżał - O mojaś ty, niebogo! - ryknął nagle. - Zmówione było wszystko, sprawiedliwie powiadam... I masz ci teraz wesele!...
Niedoszły oblubieniec począł chlipać a wzdychać z głębi rozżalonego serca U nas też jeden się bojał...- rzekł któryś z cieni - W lesie przez tydzień mieszkał... nocą mu siostra żywność do lasu wynosiła... I co? Zwąchały go po tygodniu
słomę u strzechy zdarli... chałupę ze wszystkim skopali... a stodółkę, a stajnię, a piwnicę... strach, co było!...<br>Matka aż się pochorowali od zgryzoty...<br>- I gdzież cię dopadły?<br>- U dziewczyny... Bo to wiecie... żenić się miałem...<br>zmówione było wszystko... na Gromniczną, wiecie...<br>Głos jękliwy rwał się i zniżał - O mojaś ty, niebogo! - ryknął nagle. - Zmówione było wszystko, sprawiedliwie powiadam... I masz ci teraz wesele!...<br>Niedoszły oblubieniec począł chlipać a wzdychać z głębi rozżalonego serca U nas też jeden się bojał...- rzekł któryś z cieni - W lesie przez tydzień mieszkał... nocą mu siostra żywność do lasu wynosiła... I co? Zwąchały go po tygodniu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego