Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
było - dodał zaraz wbrew pozornej logice. - W najmniejszym
zakładzie setka chłopaków. Koszary dla przymusowych
ochotników. Gwizdki i dzwonki. Numerki w szatni i na ręcznikach.
Jednakowe swetry, spodnie i prezenty pod choinkę. Cisza nocna
od ósmej trzydzieści. I wyzwalająca najgorsze chęci
świadomość, że nikt cię nie chce. Najczarniejsze
ze wszystkich dni niedziele, kiedy się wie, że o niecałe
dwieście kilometrów (w parę godzin mogłaby
dojechać, gdyby chciała) jest prawdziwy dom. Niegdysiejszy,
z nią, której mąż nie chce wiedzieć
o nieprawdziwym synu Pawle (Kołodzieju) już - wtedy - trzynastoletnim.
- A ojciec? - spytał mężczyzna.
Ojciec zjawił się półtora roku później. Przyjechał
z daleka, aż z Lyonu
było - dodał zaraz wbrew pozornej logice. - W najmniejszym <br>zakładzie setka chłopaków. Koszary dla przymusowych <br>ochotników. Gwizdki i dzwonki. Numerki w szatni i na ręcznikach. <br>Jednakowe swetry, spodnie i prezenty pod choinkę. Cisza nocna <br>od ósmej trzydzieści. I wyzwalająca najgorsze chęci <br>świadomość, że nikt cię nie chce. Najczarniejsze <br>ze wszystkich dni niedziele, kiedy się wie, że o niecałe <br>dwieście kilometrów (w parę godzin mogłaby <br>dojechać, gdyby chciała) jest prawdziwy dom. Niegdysiejszy, <br>z nią, której mąż nie chce wiedzieć <br>o nieprawdziwym synu Pawle (Kołodzieju) już - wtedy - trzynastoletnim.<br>- A ojciec? - spytał mężczyzna.<br>Ojciec zjawił się półtora roku później. Przyjechał <br>z daleka, aż z Lyonu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego