w życiu głosowanie, poszły z koleżanką w białych bluzkach. Ponieważ nie bardzo rozumiały, co się właściwie dzieje, rodzice jeszcze w drzwiach przypominali, żeby głosowały na tych, co mają zdjęcie z Wałęsą.<br><br>Anna była już wtedy pewna, że chce zostać nauczycielką, a co ma do tego jakiś przewrót, nie było dla niej całkiem jasne. Nie dostała się na pedagogikę na KUL, więc zapisała się do studium ekonomicznego, a wymarzoną pedagogikę studiowała zaocznie. Większość jej klasy uciekła z Kazimierza: do Lublina, do Warszawy, do Niemiec. Ona po studiach wróciła, żeby w swojej starej szkole prowadzić internat. Mąż dostał pracę w słynnej kazimierskiej piekarni Sarzyńskiego