komisji, stąd płynące, iż włościanie tutejszej wsi, karygodną niespokojnością ducha, widać, owładnięci - poważają się rząd krajowy zatrudniać nierozsądnymi a buntowniczymi skargami!...<br>Tu komisarz błysnął złowieszczym wzrokiem i głos natężył umiejętnie - <br>- Hultaje tu są jacyś między wami, burzyciele dawnej spokojności!... Cóż to wam się wydaje, że władze czas mają próżny i niekosztowny, aby go trawić lekko na roztrząsanie waszej nierozważnej pisaniny?... I ja, komisarz obwodowy, żebym przez to wystawiony był na znoszenie niewygód i trudów w podróży!... Żebym kości wytrząsał na bryczce, jadąc tutaj w podłą pogodę!<br>W istocie, pogoda była, co się zowie, podła. Za oknem, widziało się, dzień ślęczał nudny