politykiem - zwierza się typek w lokalu partyjnym.<br><br>- A jakie pan ma kwalifikacje?<br><br>- Mogę przemawiać.<br><br>- I co jeszcze?<br><br>- Mogę nie przemawiać.<br><br>To wystarczy. Potem oglądamy Wtajemniczonego naszeptującego dziennikarzom, że on, prawda, zna więcej tajnopisów, niż dotąd ujawniono. Sufity pomieszczeń, gdzie obradują zatroskani fachowcy, całe są w przeciekach; swojska odmiana szpiegomanii sprawia nielichą frajdę zagranicznym obserwatorom. Tyle się naczytali o przezroczystym państwie, a jakoś na to nie wpadli, że ta przezroczystość zaczęła się od wywiadu - odkopywania źródeł informacji, nietrudnych do zidentyfikowania, bo przecież da się ustalić, czyja była Druga Ręka, dzięki której w tej Pierwszej znalazła się kartka z raportem. Czy po podobnych