Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
druga tęga i właśnie ta szczupła niedawno wyszła za mąż. Jej dziwaczną sytuację małżeńską omawiałem z Wanią, który był lepiej uświadomiony ode mnie, ale on również nie umiał wytłumaczyć dręczących nas wątpliwości.

Ze wszystkich jednak atrakcji kijowskich lubiłem najbardziej w okresie "kontraktów" zjeżdżać tramwajem linowym na Podoł i tam, w nieopisanym zgiełku i ścisku, spędzać czas pomiędzy straganami zajadając gorące wafle i "kos-chałwę" znaną u nas pod nazwą "panieńskiej skórki". Na "kontrakty" zjeżdżali kupcy z całej Rosji, aby zawierać wszelkiego rodzaju transakcje; Podoł rozbrzmiewał wtedy muzyką katarynek i grających karuzel, zgiełkiem i rubaszną wesołością. Przyjeżdżał rówrnież wuj Benedykt, a ponieważ
druga tęga i właśnie ta szczupła niedawno wyszła za mąż. Jej dziwaczną sytuację małżeńską omawiałem z Wanią, który był lepiej uświadomiony ode mnie, ale on również nie umiał wytłumaczyć dręczących nas wątpliwości.<br><br>Ze wszystkich jednak atrakcji kijowskich lubiłem najbardziej w okresie "kontraktów" zjeżdżać tramwajem linowym na Podoł i tam, w nieopisanym zgiełku i ścisku, spędzać czas pomiędzy straganami zajadając gorące wafle i "kos-chałwę" znaną u nas pod nazwą "panieńskiej skórki". Na "kontrakty" zjeżdżali kupcy z całej Rosji, aby zawierać wszelkiego rodzaju transakcje; Podoł rozbrzmiewał wtedy muzyką katarynek i grających karuzel, zgiełkiem i rubaszną wesołością. Przyjeżdżał rówrnież wuj Benedykt, a ponieważ
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego