Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
z tej strony, i z
tej. I tam. - Zwolniła, tak że niechcący zbliżyłem się do niej i
szedłem tuż za jej plecami. - W mieście człowiek żył, to gdzie miał
widzieć pola? Mury tylko. Popatrz, tu zieleńsze, tu żółcieńsze, tam
przywiędłe, a tam szare. A gdzie zielone, to zieleń do zieleni
niepodobna, choć wszystko zieleń, jak człowiek do człowieka, choć każdy
człowiek. Z samej zieleni dałoby się świat uwić. Aż dziwne, po co Panu
Bogu był potrzebny jeszcze niebieski czy czerwony, czy inne. Nieraz
namawiałam tak ojca, pojedźmy w niedzielę gdzieś za miasto, choć na
pola popatrzymy. Ale gdzie on by ci
z tej strony, i z<br>tej. I tam. - Zwolniła, tak że niechcący zbliżyłem się do niej i<br>szedłem tuż za jej plecami. - W mieście człowiek żył, to gdzie miał<br>widzieć pola? Mury tylko. Popatrz, tu zieleńsze, tu żółcieńsze, tam<br>przywiędłe, a tam szare. A gdzie zielone, to zieleń do zieleni<br>niepodobna, choć wszystko zieleń, jak człowiek do człowieka, choć każdy<br>człowiek. Z samej zieleni dałoby się świat uwić. Aż dziwne, po co Panu<br>Bogu był potrzebny jeszcze niebieski czy czerwony, czy inne. Nieraz<br>namawiałam tak ojca, pojedźmy w niedzielę gdzieś za miasto, choć na<br>pola popatrzymy. Ale gdzie on by ci
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego