Typ tekstu: Książka
Autor: Przybylska Ewa
Tytuł: Dotyk motyla
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1994
stąd.
- Kiedyś myślałam, że masz mi rozwód za złe - odezwała się.
- Wyjaśniłam to przy pomocy łopatki - odrzekłam.
Roześmiała się.
- Pamiętasz to? - spytała z ulgą.
Poklepałam ją po ręce.
- Ale ty zapomnij, pora na to - rzekłam. - I to najwyższa. Myślisz, że Piotr tego nie czuje?
Spłoszyła się. Siedziałyśmy twarzami ku sobie, niepodobne do siebie w niczym. Lecz ona czerpała z tej bliskości jakąś niezrozumiałą ulgę. Dostrzegłam, jak jej zmącony błękit odzyskuje przezroczystość. Znowu poklepałam ją po ręce. I to już było wszystko, co mogłam dla niej zrobić.

Wysiadłam z autobusu nieco wcześniej. Ruszyłam wąskim duktem, nakładając drogi. Krzewy, nie tak już gęste
stąd.<br>- Kiedyś myślałam, że masz mi rozwód za złe - odezwała się.<br>- Wyjaśniłam to przy pomocy łopatki - odrzekłam.<br>Roześmiała się.<br>- Pamiętasz to? - spytała z ulgą.<br>Poklepałam ją po ręce.<br>- Ale ty zapomnij, pora na to - rzekłam. - I to najwyższa. Myślisz, że Piotr tego nie czuje?<br>Spłoszyła się. Siedziałyśmy twarzami ku sobie, niepodobne do siebie w niczym. Lecz ona czerpała z tej bliskości jakąś niezrozumiałą ulgę. Dostrzegłam, jak jej zmącony błękit odzyskuje przezroczystość. Znowu poklepałam ją po ręce. I to już było wszystko, co mogłam dla niej zrobić.<br><br>Wysiadłam z autobusu nieco wcześniej. Ruszyłam wąskim duktem, nakładając drogi. Krzewy, nie tak już gęste
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego