Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
do miasta, do kostnicy. Potem w zakładzie pogrzebowym umyli go, ufryzowali, ogolili i podmalowali, potem karawan przywiózł go do domu, gdzie leżał w otwartej trumnie cały dzień. Każdy mógł tam pójść i zobaczyć, jak wygląda stary Pawlik, chociaż wszyscy go dobrze znali, a w tej trumnie był zupełnie do siebie niepodobny, bo nigdy wcześniej nie był taki czysty, ogolony i dziwnie wymalowany.
Tyle że na drugi dzień zaczął już śmierdzieć, i to znacznie bardziej niż wtedy, kiedy jeszcze żył, więc trumnę zamknięto, a kolejnego dnia był już pogrzeb. Stara Pawlikowa i jej córka szły za furmanka przez wieś, ale potem, kiedy
do miasta, do kostnicy. Potem w zakładzie pogrzebowym umyli go, ufryzowali, ogolili i podmalowali, potem karawan przywiózł go do domu, gdzie leżał w otwartej trumnie cały dzień. Każdy mógł tam pójść i zobaczyć, jak wygląda stary Pawlik, chociaż wszyscy go dobrze znali, a w tej trumnie był zupełnie do siebie niepodobny, bo nigdy wcześniej nie był taki czysty, ogolony i dziwnie wymalowany. <br>&lt;page nr=89&gt; Tyle że na drugi dzień zaczął już śmierdzieć, i to znacznie bardziej niż wtedy, kiedy jeszcze żył, więc trumnę zamknięto, a kolejnego dnia był już pogrzeb. Stara Pawlikowa i jej córka szły za furmanka przez wieś, ale potem, kiedy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego