Typ tekstu: Książka
Autor: Parandowski Jan
Tytuł: Niebo w płomieniach
Rok wydania: 1988
Rok powstania: 1947
Teofila i tym spojrzeniem wołał go
jak krzykiem O parę kroków za Jurkinem, na drzewcu wbitym w ziemię, wisiał sztandar
amarantowy z białym orłem pośrodku. Powietrze drżało od nieustannego huku.
Ze świtu, który płonął w oknie wagonu, z łoskotu pociągu, który echem odbijał
się w górach, z chłodu alpejskiej nocy - niepojęte siły drzemiące w- człowieku
stworzyłyˇ wyroczne widziadło. Teofil ocknąwszy się zobaczył twarz ojca i matki,
obie spokojne, chociaż i nad nimi wisiała pożoga . Nie widzieli jej,
nie czuli.
Klucznik czasu, otwierający wrota nowemu Eonowi, pominął te dwie prostoduszne
istoty, które spały snem rybaków pod Górą Oliwną, i zatrzymał się nad
Teofila i tym spojrzeniem wołał go <br>jak krzykiem O parę kroków za Jurkinem, na drzewcu wbitym w ziemię, wisiał sztandar <br>amarantowy z białym orłem pośrodku. Powietrze drżało od nieustannego huku.<br> Ze świtu, który płonął w oknie wagonu, z łoskotu pociągu, który echem odbijał <br>się w górach, z chłodu alpejskiej nocy - niepojęte siły drzemiące w- człowieku <br>stworzyłyˇ wyroczne widziadło. Teofil ocknąwszy się zobaczył twarz ojca i matki, <br>obie spokojne, chociaż i nad nimi wisiała pożoga &lt;page nr=300&gt;. Nie widzieli jej, <br>nie czuli.<br> Klucznik czasu, otwierający wrota nowemu Eonowi, pominął te dwie prostoduszne <br>istoty, które spały snem rybaków pod Górą Oliwną, i zatrzymał się nad
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego