Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
do wózka. Niania skoczyła ku obronie pupila, ale niemowlę leżało spokojnie - błyszczące świeżością, pyzate... Zanim kto zdążył dech złapać, Róża pochyliła się nad nim i zamknęła w dłoni rozchyloną automatycznie piąstkę. Bobuś zmrużył oczy, zaraz jednak rozciągnął błogo usteczka i gruchnął jak gołąbek. Odpowiedziała mu. Powiedziała mu coś równie bezsilnego, niepojętego, namiętnego. Jakieś ptasie słówko. I ucałowała pulchną rączkę. To wszystko stało się w kilka sekund. Nurse, grubas, przechodzień zastygli w osłupieniu, a Róża już sunęła majestatycznie aleją. Władyś porwał się w tropy ze swego krzesełka, słyszał, że Niemcy pytają jeden drugiego:
- ?
Przechodzień objaśnił:
- .
Kiedy zbliżali się do bramy ogrodu, Róża
do wózka. Niania skoczyła ku obronie pupila, ale niemowlę leżało spokojnie - błyszczące świeżością, pyzate... Zanim kto zdążył dech złapać, Róża pochyliła się nad nim i zamknęła w dłoni rozchyloną automatycznie piąstkę. Bobuś zmrużył oczy, zaraz jednak rozciągnął błogo usteczka i gruchnął jak gołąbek. Odpowiedziała mu. Powiedziała mu coś równie bezsilnego, niepojętego, namiętnego. Jakieś ptasie słówko. I ucałowała pulchną rączkę. To wszystko stało się w kilka sekund. Nurse, grubas, przechodzień zastygli w osłupieniu, a Róża już sunęła majestatycznie aleją. Władyś porwał się w tropy ze swego krzesełka, słyszał, że Niemcy pytają jeden drugiego: <br>- &lt;gap&gt; ? <br>Przechodzień objaśnił: <br>- &lt;gap&gt; .<br>Kiedy zbliżali się do bramy ogrodu, Róża
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego