alarmującym głosem. - Łapcie go! Zabrałem mu łódkę.<br>Pierwszy do łodzi ratowniczej wskoczył oficer, zachwiał się lecz wnet, oparłszy się o burtę, podbiegł do motoru i nerwowymi ruchami zaczął odkręcać linkę starteru. <page nr=242> Milicjant, który wszedł do łódki za oficerem, patrzył na ciemną linię wyspy, poprawił przy pasie kaburę pistoletu. Sierżant Antczak niepokoił się.<br> - Prędzej, kapitanie, on mógł przepłynąć na drugą stronę. "Prędzej! Prędzej! - powtarzał w myśli Paragon. Stał na pomoście przystani wśród grupy studentów, zaciskał pięści i drżał cały. Żeby tylko zdążyli, zanim Tyrolczyk zorientuje się, że został wywiedziony w pole. Zanim skończy zakopywać blaszaną rurę".<br>Perełka trącił go łokciem.<br> - Te! Szkoda, że