Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Akademia pana Kleksa
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1946
nie lubi, żeby go budzić - wyjaśnił
raz jeszcze Anatol. - Dlatego też nie będziemy go wcale
rozbierali: niech sobie śpi w ubraniu.

Położyliśmy go więc ostrożnie na łóżku,
rozebraliśmy się szybko i usnęliśmy wreszcie po
dziwnych wydarzeniach tej nocy.

Nazajutrz zbudziłem się bardzo wcześnie. Przybycie nowych
uczniów do Akademii stanowiło sensację niepospolitą.
Szturchnąłem Alfreda, który spał w sąsiednim
łóżku, i opowiedziałem mu szeptem o Anatolu i Alojzym.
Alfred zbudził śpiącego obok Artura, Artur Aleksandra
i po chwili w sypialni wrzało jak w ulu.

Ranna pobudka Mateusza zastała wszystkich na nogach.

Chłopcy przyglądali się ciekawie Anatolowi, którego
obudziła nasza krzątanina, oraz Alojzemu wyciągniętemu
nie lubi, żeby go budzić - wyjaśnił <br>raz jeszcze Anatol. - Dlatego też nie będziemy go wcale <br>rozbierali: niech sobie śpi w ubraniu.<br><br>Położyliśmy go więc ostrożnie na łóżku, <br>rozebraliśmy się szybko i usnęliśmy wreszcie po <br>dziwnych wydarzeniach tej nocy.<br><br>Nazajutrz zbudziłem się bardzo wcześnie. Przybycie nowych <br>uczniów do Akademii stanowiło sensację niepospolitą. <br>Szturchnąłem Alfreda, który spał w sąsiednim <br>łóżku, i opowiedziałem mu szeptem o Anatolu i Alojzym. <br>Alfred zbudził śpiącego obok Artura, Artur Aleksandra <br>i po chwili w sypialni wrzało jak w ulu.<br><br>Ranna pobudka Mateusza zastała wszystkich na nogach.<br><br>Chłopcy przyglądali się ciekawie Anatolowi, którego <br>obudziła nasza krzątanina, oraz Alojzemu wyciągniętemu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego