Typ tekstu: Książka
Autor: Szpotański Janusz
Tytuł: Zebrane utwory poetyckie
Rok wydania: 1990
Lata powstania: 1951-1989
bawią już idee mnie ogromne!
W szwajcarskim banku małe konto mam,
że o londyńskim nawet już nie wspomnę.

Mieszkanko niezłe mam w Alei Róż,
na Szucha zaś rozkoszną garsonierę,
przed oknem luksusowy stoi wóz
i wrastam tak powoli w lepszą sferę.

Małżonka, z domu Blikle, damy wzór,
kobieta piękna i niepospolita.
Co czwartek literacki u nas żur,
na którym sama zbiera się elita.

W Oxfordzie kształci się mój starszy syn,
a młodszy jeździ konno i poluje.
Radziwiłł Krzysztof bywa w domu mym
i z lekka żonę moją emabluje.

I nagle - proszę was - on robi wrzask,
że ktoś do kogoś listy pisze
bawią już idee mnie ogromne!<br>W szwajcarskim banku małe konto mam,<br>że o londyńskim nawet już nie wspomnę.<br><br>Mieszkanko niezłe mam w Alei Róż,<br>na Szucha zaś rozkoszną garsonierę,<br>przed oknem luksusowy stoi wóz<br>i wrastam tak powoli w lepszą sferę.<br><br>Małżonka, z domu Blikle, damy wzór,<br>kobieta piękna i niepospolita.<br>Co czwartek literacki u nas żur,<br>na którym sama zbiera się elita.<br><br>W Oxfordzie kształci się mój starszy syn,<br>a młodszy jeździ konno i poluje.<br>Radziwiłł Krzysztof bywa w domu mym<br>i z lekka żonę moją emabluje.<br><br>I nagle - proszę was - on robi wrzask,<br>że ktoś do kogoś listy pisze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego