Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
do takiego stanu wykazują podatność na działanie terapii indywidualnej. Proszę spojrzeć na tego starca.
- Ojcze Pujot - zwrócił się do stojącego przy oknie łysego, wychudzonego osobnika - pozwólcie tu na chwilę.
Starzec niechętnie, trzęsąc się jak w febrze, podszedł do nas i spojrzał spode łba na Garrauda.
- Zabiliście siekierą córkę i wnuka, nieprawdaż?
- Zabiłem, panie sędzio - rzekł obojętnym głosem Pujot.
- Nie jestem sędzią, mówiłem wam o tym.
- Nie jest pan sędzią - powtórzył posłusznie Pujot.
- Czy teraz także zdolni bylibyście ich zabić?
- Przecież wiadomo, że jestem niepoczytalny.
- Ale czy zdajecie sobie sprawę z potworności swego czynu?
- Jak pan rozkaże, panie sędzio.
- Kolego Adler - zwrócił
do takiego stanu wykazują podatność na działanie terapii indywidualnej. Proszę spojrzeć na tego starca.<br>- Ojcze Pujot - zwrócił się do stojącego przy oknie łysego, wychudzonego osobnika - pozwólcie tu na chwilę.<br>Starzec niechętnie, trzęsąc się jak w febrze, podszedł do nas i spojrzał spode łba na Garrauda.<br>- Zabiliście siekierą córkę i wnuka, nieprawdaż?<br>- Zabiłem, panie sędzio - rzekł obojętnym głosem Pujot.<br>- Nie jestem sędzią, mówiłem wam o tym.<br>- Nie jest pan sędzią - powtórzył posłusznie Pujot.<br>- Czy teraz także zdolni bylibyście ich zabić?<br>- Przecież wiadomo, że jestem niepoczytalny.<br>- Ale czy zdajecie sobie sprawę z potworności swego czynu?<br>- Jak pan rozkaże, panie sędzio.<br>- Kolego Adler - zwrócił
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego