samozałgania. Michał, to pierwszy raz, kiedy zrzuciłeś z twarzy tę bluźnierczą maskę i błagam, nie wkładaj jej nigdy więcej.<br>Obaj, obaj, bracie, naśladujmy Go odtąd zwyczajnie, po ludzku, na miarę naszej niedoskonałości i wątłych sił, i prośmy, by odpuścił nam grzechy; tobie, mnie i tej, która leży obok nas - chora, nieprzytomna i której Jego łaska szczególnie potrzebna jest dzisiaj.<br><br> Otarłeś łzy, Michał. Udajesz, że to od dymu, faktycznie, nakopciliśmy aż szaro. Wstałeś, musisz już iść, bo w południe odlatujesz z powrotem.<br>- Pożegnaj ją ode mnie - mówisz cicho.<br>Czekaj, wezmę psa, przejdę się z tobą, odprowadzę kawałek. Nie wiem, kiedy się znowu