Typ tekstu: Książka
Autor: Jagiełło Michał
Tytuł: Wołanie w górach
Rok: 1999
szczęście trzeba raczej długo czekać. Czasem przez całą zimną noc.
3 września 1982 r. wędrująca samotnie turystka zgubiła perć gdzieś w pobliżu Zmarzłej Przełęczy. Szukając dobrego zejścia pośliznęła się na lodowej glazurze i spadła około 150 metrów trawiasto-skalistym terenem. Było to około godz. 17.00. Góry pustoszały. Kobieta leżała nieprzytomna. Gdy się rozbudziła, zaczęła krzyczeć. Nie było jednak nikogo, kto mógłby ją usłyszeć. Spostrzeżono ją dopiero nazajutrz rano. Zanim zawiadomiono Pogotowie, zegar wskazywał godz. 11.00. Do akcji ruszył śmigłowiec. Lądowanie przy Zmarzłym Stawie i K. Gąsienica Byrcyn, A. Król oraz J. Kubin troskliwie zajmują się ranną.
Może ona mówić
szczęście trzeba raczej długo czekać. Czasem przez całą zimną noc.<br>3 września 1982 r. wędrująca samotnie turystka zgubiła perć gdzieś w pobliżu Zmarzłej Przełęczy. Szukając dobrego zejścia pośliznęła się na lodowej glazurze i spadła około 150 metrów trawiasto-skalistym terenem. Było to około godz. 17.00. Góry pustoszały. Kobieta leżała nieprzytomna. Gdy się rozbudziła, zaczęła krzyczeć. Nie było jednak nikogo, kto mógłby ją usłyszeć. Spostrzeżono ją dopiero nazajutrz rano. Zanim zawiadomiono Pogotowie, zegar wskazywał godz. 11.00. Do akcji ruszył śmigłowiec. Lądowanie przy Zmarzłym Stawie i K. Gąsienica Byrcyn, A. Król oraz J. Kubin troskliwie zajmują się ranną.<br>Może ona mówić
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego