cię oddali. Wiesz, ludzie różne rzeczy robią, bo myślą, że tak będzie lepiej. - Ładnie powiedziane, co?<br>- Palec mój mu posłali, a on nic. - Podnosi do góry obwiązaną zakrwawioną szmatą dłoń. - Stary wyrzucił go na śmietnik. <br>- Jak stąd wyjdę, to powiem o tobie policji - ta deklaracja w mojej sytuacji jest wyjątkowo nierealistyczna, ale nie potrafię wymyślić nic lepszego, kolejna obietnica bez<br>pokrycia.<br>- Ojciec niczego im nie zgłosił. Dla nich nie ma sprawy. Zostawił mnie... - Jej łańcuch złowieszczo grzechocze.<br>- Czasem tak bywa - przypomina mi się moja matka.<br>- Myśleli, że będą sławni. <br>- Kto?<br><page nr=148> - Oni, ci, którzy mnie tu trzymają. - Kiwam głową na znak, że