Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
z jakimś namiętnym błyskiem w oczach, najwidoczniej kuszę ich bardzo ponętnym rekwizytem szlachetności patriotycznej i szlachetności wobec wroga. Żołnierz kupuje mi papierosy, dziewczyna stawia przede mną piwo z zaznaczeniem, że to na jej koszt, a prawdopodobnie marzy, żeby zwalił się sufit ciężko mnie raniąc i żeby ona była pierwszą, która niesie pomoc rannemu wrogowi. Tymczasem człowieczek wciąż się uśmiecha, wyjmuje fajkę z ust i wzmagając uśmiech bierze sobie bez pytania papierosa z podarowanej mi paczki.
Po tym intermezzo wszystko powraca do poprzedniej sytuacji. Monotonia patosu opowiadania, monotonia patosu słuchania, monotonia wyższej mądrości uśmiechu. Z nudów zaczynam sobie wyobrażać, że i ja jestem
z jakimś namiętnym błyskiem w oczach, najwidoczniej kuszę ich bardzo ponętnym rekwizytem szlachetności patriotycznej i szlachetności wobec wroga. Żołnierz kupuje mi papierosy, dziewczyna stawia przede mną piwo z zaznaczeniem, że to na jej koszt, a prawdopodobnie marzy, żeby zwalił się sufit ciężko mnie raniąc i żeby ona była pierwszą, która niesie pomoc rannemu wrogowi. Tymczasem człowieczek wciąż się uśmiecha, wyjmuje fajkę z ust i wzmagając uśmiech bierze sobie bez pytania papierosa z podarowanej mi paczki.<br>Po tym intermezzo wszystko powraca do poprzedniej sytuacji. Monotonia patosu opowiadania, monotonia patosu słuchania, monotonia wyższej mądrości uśmiechu. Z nudów zaczynam sobie wyobrażać, że i ja jestem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego