czekał.<br>Ubrany po cywilnemu gospodarz gabinetu, do którego został wprowadzony, zapytać zdążył go tylko o imię, nazwisko, potem, czy to on nosił w AK pseudonim - tu wymienił pseudo, pod którym Jerzy zdawał swój podchorążacki egzamin, ale które w zasadzie "nie przyjęło się" tak bardzo, że Jerzy o mało nie zaprzeczył, nieświadom, że kłamie. Zademonstrowawszy zakres swej o nim wiedzy, gospodarz gabinetu wyszedł zostawiając drzwi uchylone. W drugim pokoju siedziało przy stoliku ogromne, ubrane w mundur chłopisko i dłonią wielkości półgęska wodziło po papierze niepewnym piórem,<br>"Pan pułkownik zabawia się ze mną dość szablonowo....- pomyślał Jerzy. Trzeba go będzie na początek zgasić