lecz majaczy na widnokręgu ich szarej egzystencji. Jeden raz pani Boyle nie sprawdza go swoim rozeznaniem, ale pochwytuje je wyobraźnią "kapitan" Boyle, bierze majak za rzeczywistość, pragnienie za spełnienie. I tym doprowadza rodzinę do ostatecznej ruiny i rozbicia. Słabością sztuki jest to, że klęska życiowa córki oszukanej przez pretensjonalnego i nieuczciwego amanta, a zwłaszcza śmierć syna, który utracił ramię w walkach o Irlandię i ginie z rąk przeciwników politycznych - dosyć mechanicznie wiążą się z główną perypetią i katastrofą.<br>Obie sztuki, zwłaszcza druga, były zagrane bardzo słabo, bez ostrości, bez właściwego O'Caseyowi bogactwa tonów, z tłumikiem, który w tym przypadku nie potęgował