z moich koleżanek ktoś pozazdrościł nowego forda ka i doniósł na nią. Okazało się, że auto otrzymała od narzeczonego, który mógł się wykazać odpowiednim dochodem - prowadził salon samochodowy. Koleżanka miała jednak duże nieprzyjemności, a sprawa ciągnęła się kilka miesięcy - opowiada Małgorzata Olejnikowska z warszawskiej firmy Brabis. Donosy są nierzadko narzędziami nieuczciwej konkurencji, wysyłane są z zawiści, chęci zemsty, zapewnienia sobie awansu kosztem innych. - Ktoś napisał, że znajomi nie dbają o pracowników, łamią przepisy. Wkrótce w ich salonie obuwniczym pojawiła się kontrola. Autorką anonimu była prawdopodobnie zwolniona pracownica, która często się spóźniała i zbyt często wykorzystywała nieuzasadnione, według nich, zwolnienia lekarskie - opowiada