Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
odbierają od niej paczki.
Przywitania, nowiny z miasta. Więcej o tym wszystkim nie było mowy tego wieczoru, ale ja słowa Leona zanotowałem sobie w sercu i jestem mu za nie głęboko wdzięczny".
Znów kręcił się koło mnie ten Max Pfitzner. Przemknął gdzieś wzdłuż ściany Roullot. Noc wznosi się i pęcznieje, niezadługo pęknie świtem. Max wyraźnie chce zwrócić na siebie moją uwagę; tym bardziej udaję, że go nie dostrzegam. Przystaje on niedaleko pod kolumną; obserwuję go spod oka: obmacuje się po kieszeniach, dobywa portfelu i coś z niego wyciąga, przybliża do oczu, wzdycha, oddala, wreszcie, niby niechcący, na prawo widzę, że niby
odbierają od niej paczki.<br>Przywitania, nowiny z miasta. Więcej o tym wszystkim nie było mowy tego wieczoru, ale ja słowa Leona zanotowałem sobie w sercu i jestem mu za nie głęboko wdzięczny".<br>Znów kręcił się koło mnie ten Max Pfitzner. Przemknął gdzieś wzdłuż ściany Roullot. Noc wznosi się i pęcznieje, niezadługo pęknie świtem. Max wyraźnie chce zwrócić na siebie moją uwagę; tym bardziej udaję, że go nie dostrzegam. Przystaje on niedaleko pod kolumną; obserwuję go spod oka: obmacuje się po kieszeniach, dobywa portfelu i coś z niego wyciąga, przybliża do oczu, wzdycha, oddala, wreszcie, niby niechcący, na prawo widzę, że niby
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego