Typ tekstu: Książka
Autor: Dawid Bieńkowski
Tytuł: Nic
Rok: 2005
ojcu...
No, tego już nie mogłem wytrzymać i musiałem jej przyłożyć na odlew. Nie lubię tego robić, ale kiedy się tak rozkręca, to policzek jest dla niej najlepszym środkiem uspokajającym. Przestała się drzeć.
- To mi dopiero awans... - Łkała i powtarzała w kółko: - Mieliśmy już nie wyjeżdżać... Czy to znaczy, że nigdy nie będziesz pracował w Paryżu, że zawsze cię będą trzymać w odstawce?
Poniosło mnie. Z wiekiem tracę cierpliwość... Wyrwałem jej garść kudłów i wreszcie się zamknęła.

Wiedziałem, że przez pierwsze miesiące będę w Warszawie sam, bo przecież nie zniósłbym jej histerii... dobrze, że François jest już dorosły, bo jeszcze te
ojcu... <br>No, tego już nie mogłem wytrzymać i musiałem jej przyłożyć na odlew. Nie lubię tego robić, ale kiedy się tak rozkręca, to policzek jest dla niej najlepszym środkiem uspokajającym. Przestała się drzeć. <br>- To mi dopiero awans... - Łkała i powtarzała w kółko: - Mieliśmy już nie wyjeżdżać... Czy to znaczy, że nigdy nie będziesz pracował w Paryżu, że zawsze cię będą trzymać w odstawce?<br>Poniosło mnie. Z wiekiem tracę cierpliwość... Wyrwałem jej garść kudłów i wreszcie się zamknęła. <br><br>Wiedziałem, że przez pierwsze miesiące będę w Warszawie sam, bo przecież nie zniósłbym jej histerii... dobrze, że François jest już dorosły, bo jeszcze te
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego