moją dłoń, trzymałaby ją mocno przy zasypianiu i po przebudzeniu szukałaby najpierw mojej dłoni, żeby ją karmiła, myła i osuszała jej ciało, pisała jej listy do mnie, a nawet poprawiała szkolne wypracowania.<br>I wiesz, co ona jeszcze mogłaby dla mnie zrobić - dodawała szeptem - kiedy ciebie nie ma, w ten sposób nigdy bym się z tobą nie rozstawała. W ciemnej szybie herbaciarni dostrzegłem profil Miłki, nieco wyblakły, półprzejrzysty jak celuloid czy może sankir, przeświecały przez nią ściany kamienic, lśniący bruk, wielobarwne markizy nad straganami. Swojego odbicia w ogóle nie zauważyłem; w miejscu, w którym powinno być, widniała jaśniejsza plama - ściana kominka czy