Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
No! No, no! - Zygmunt przystanął. - Pan Bóg sprawiedliwy, choć nierychliwy - ściszył tajemniczo głos i uniósł palec do góry.
Na twarzy dozorczyni odmalowało się debilne zaskoczenie. Trafiona - zatopiona! Jak każda dewotka, gdy tylko powołać się przy niej na Boga.
Przed drzwiami Kaźmierskiej zawahał się przez moment. Może zapukać, wejść? Z dozorczynią nigdy nic nie wiadomo. Rzeczywiście mogą ich wyrzucić. Głupio jednak włazić w czyjąś prywatność, i to tak bolesną. Bo co może zrobić? Pocieszyć?... Dodać otuchy? Tani samarytanizm, lepiej niech zacznie podkarmiać gołębie. Nadgorliwość ledwie obudzonego współczucia. Może nie podpisywać żadnych żądań, może słać listy do gazet na podłość lokatorów. Ale przecież
No! No, no! - Zygmunt przystanął. - Pan Bóg sprawiedliwy, choć nierychliwy - ściszył tajemniczo głos i uniósł palec do góry.<br>Na twarzy dozorczyni odmalowało się debilne zaskoczenie. Trafiona - zatopiona! Jak każda dewotka, gdy tylko powołać się przy niej na Boga.<br>Przed drzwiami Kaźmierskiej zawahał się przez moment. Może zapukać, wejść? Z dozorczynią nigdy nic nie wiadomo. Rzeczywiście mogą ich wyrzucić. Głupio jednak włazić w czyjąś prywatność, i to tak bolesną. Bo co może zrobić? Pocieszyć?... Dodać otuchy? Tani samarytanizm, lepiej niech zacznie podkarmiać gołębie. Nadgorliwość ledwie obudzonego współczucia. Może nie podpisywać żadnych żądań, może słać listy do gazet na podłość lokatorów. Ale przecież
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego