o pewien stan obnażenia - z którego z wolna, jak z cieknącego, choć zamkniętego kranu, sączyła się tajemna wieść. Ta sytuacja była już bliska erotycznym obyczajom Juskunii. Zastanawiam się, czy Zyga naprawiający latarkę był całkiem nieświadomy tego obnażenia. A może wiedział o tym i zezwalał na ten podwójny sekret, który się nigdy nie stał, nie mógł się stać przedmiotem rozmowy. Podobnych przypadków było więcej. Ale pamiętam i inne. Było to okrucieństwo Zygi, za którym stała, chroniła się wstydliwa płciowość. Okrutny był wobec Januszka - bastarda z sąsiedztwa, rozpasanego chłopca, który się cieszył złą sławą. Płaczliwość, włóczęgostwo, zaniedbanie... często chodził po ulicy niechlujnie, nie