kilkaset złotych, które wyłudziłem od niej na pewne kombinacje. To cudowna kobieta, warta jak największej miłości i poświęcenia. Pijmy. Kochaj ją, chociaż może beznadziejnie, ale ta miłość da ci dużo. Tak, widzisz, ot co.<br>- Kłamiesz, kłamiesz jak pies! Ach, ty łgarzu, mówiłeś prawdę. Przekonałem się dzisiaj, bo postąpiła ze mną nikczemnie. Ona zdolna jest do wszelkiej podłości. Ach, Dziadzia, śpiewajmy!<br>Dziadzia o nic nie pytał. Przymrużył oczy i śpiewał:<br>Pioruny niebo <orig>krrajałły</> <br>jak <orig>okrrwawione</> noże, <br>niebieskie koty <orig>mrruczałły</>, <br>inferrno było na dworze!<br>- Lucjanie, lubisz Conrada?<br>- Bardzo.<br>- A ożeniłbyś się z Zarzycką? <page nr=119> <br>- Tak.<br>- Po co?<br>- Aby ją oduczyć pisać.<br>- Tak, to niezła