to barwą do starej skały, chropawy, podwójny pancerz, rudy kurz wciąż jeszcze kłębił się i wirował u rufy, ale sam statek znieruchomiał już na dobre, jakby stał się częścią planety i teraz krążył razem z jej powierzchnią leniwym ruchem, trwającym od wieków, pod fioletowym niebem, w którym widniały najsilniejsze gwiazdy, niknące tylko w bezpośrednim pobliżu czerwonego słońca.<br>- Normalna procedura?<br><orig>Astrogator</> wyprostował się znad książki pokładowej, gdzie, w połowie karty, wpisał umowny znak lądowania, godzinę i dodał obok w rubryce nazwę planety: "Regis III".<br>- Nie, Rohan. Zaczniemy od trzeciego stopnia.<br>Rohan starał się nie okazać zdziwienia.<br>- Tak jest. Chociaż... - dodał z poufałością