nie brałam udziału w jej wymyślaniu, nie powiedziałam, że się na nią zgadzam. Mam prawo zaproponować inną - pod prąd. Wydaje mi się, że kobiecość nie ma absolutnie nic wspólnego z wyglądem. Ani z figurą, ani z włosami, ani ze sposobem ubierania się. Niczym takim.<br>COSMO: Idziesz coraz bardziej w stronę niszowych produkcji. Publiczność mniejsza, ale wierniejsza?<br>K.N.: Niektórzy mają do mnie o to pretensje. Moja mama zadzwoniła i mówi: "Zobacz, ta Justyna Steczkowska, widzisz ją, ona robi karierę, zobacz, jaka ona jest popularna, widzisz - a ty?". Odpowiedziałam jej: "Mamo, jedyne, co ci mogę zaproponować, to adoptuj Justynę, będziesz miała fajną