Typ tekstu: Książka
Autor: Dąbrowska Maria
Tytuł: Noce i dnie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1932
tak stoisz - wykrzyknęła - i patrzysz na mnie, jakbym już była wariatką?! Co chcesz? Mam z tobą jechać? No, więc już idę i marsz. Siadam i jadę! Jadę do tego świata!
I pierwsza przed nim dobiegła do linijki.
Wracali w nieprzyjemnym usposobieniu i nic już do siebie nie mówiąc. Bogumił jechał noga za nogą, gdyż wiatr zwiał śnieg i poodsłaniał chropawą, twardą grudę. Pani Barbara zaczęła się w końcu niecierpliwić.
- Dawno bym już zaszła piechotą - rzekła - i mniej bym zmarzła.
Nazajutrz Bogumił nie śmiał zajrzeć na cmentarz. Ciężko strapiony, z trudem zmuszał się do uważania na robotę przy drzewie i przy młócce na dalekim
tak stoisz - wykrzyknęła - i patrzysz na mnie, jakbym już była wariatką?! Co chcesz? Mam z tobą jechać? &lt;page nr=133&gt; No, więc już idę i marsz. Siadam i jadę! Jadę do tego świata!<br>I pierwsza przed nim dobiegła do linijki.<br>Wracali w nieprzyjemnym usposobieniu i nic już do siebie nie mówiąc. Bogumił jechał noga za nogą, gdyż wiatr zwiał śnieg i poodsłaniał chropawą, twardą grudę. Pani Barbara zaczęła się w końcu niecierpliwić.<br>- Dawno bym już zaszła piechotą - rzekła - i mniej bym zmarzła.<br>Nazajutrz Bogumił nie śmiał zajrzeć na cmentarz. Ciężko strapiony, z trudem zmuszał się do uważania na robotę przy drzewie i przy młócce na dalekim
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego