Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
naświetlonego jeszcze ciepłym blaskiem. Tam, w izbie, widziało się już jakby ku zmierzchowi; a tóć na dworze dzień był jeszcze w całej jasności, w pełni białego światła - O kilkanaście kroków ujrzał oddalającego się Kubiaka.
Zdziwił się: włodarz zamiast iść drogą ku widocznym z daleka zabudowaniom folwarcznym, kluczył wśród najbliższych opłotków, noga za nogą lazł nierówno, utykająco - aż naraz zniknął gdzieś pomiędzy chałupami.
Wzmógł się niepokój Kazimierza i począł pętać kroki.
Cień podejrzenia zmącił mu myśli - - Wrócę! - zjawiła się chęć na wpół świadoma, związana ściśle z ową szufladką stolika.
Przystanął pośrodku drogi, rozdrażniony i niepewny.
Lecz naraz, nie wiadomo skąd - jakby spod ziemi wyskoczył
naświetlonego jeszcze ciepłym blaskiem. Tam, w izbie, widziało się już jakby ku zmierzchowi; a tóć na dworze dzień był jeszcze w całej jasności, w pełni białego światła - O kilkanaście kroków ujrzał oddalającego się Kubiaka.<br>Zdziwił się: włodarz zamiast iść drogą ku widocznym z daleka zabudowaniom folwarcznym, kluczył wśród najbliższych opłotków, noga za nogą lazł nierówno, utykająco - aż naraz zniknął gdzieś pomiędzy chałupami.<br>Wzmógł się niepokój Kazimierza i począł pętać kroki.<br>Cień podejrzenia zmącił mu myśli - - Wrócę! - zjawiła się chęć na wpół świadoma, związana ściśle z ową szufladką stolika.<br>Przystanął pośrodku drogi, rozdrażniony i niepewny.<br>Lecz naraz, nie wiadomo skąd - jakby spod ziemi wyskoczył
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego