zjadł ostatnią pomarańczę i, oblizując się spokojnie,<br>rzekł w głębi swego jestestwa po łacinie: "Aut mea, aut nulla" i<br>pobiegł za nieznajomą, krzycząc: "Hallo". Dopędził ją i wyprzedził.<br>Skłonił się i kładąc rękę na sercu:<br> - Pozwoli pani, że się przedstawię, jestem Porfirion Osiełek false<br>Hilarion Gaff, fabrykant sztucznych nosów i noktambulik.<br> Pani cofnęła się i rzekła wedle zwyczaju:<br> - Pan jest impertynent.<br> - Ależ nie jestem impertynent, proszę panią, jestem śliczny pan<br>Osiełek, gdyby pani...<br> - Pan jest cynik!<br> - O, pani, gdyby pani...<br> - Pan jest zbój!<br> - O, pani, ja panią tak...<br> - Precz, bo zawołam konstabla!!!<br> Ale tu Porfirion upadł z hukiem na kolana przed