kolegami, którym zamierzam poświęcić kilka stron, nie będą ani dytyrambami, ani też pamfletami.<br>Chciałbym ich postaci, tak nieraz oderwane od dzieł, przybliżyć tym, którzy zapominają, że poza utworami kryją się autorzy - ludzie, którym wszystko, co ludzkie, nie jest obce. Nie zamierzam wydawać ocen i klasyfikować ich według przyjętych przeze mnie norm moralnych czy ideowych. Po pierwsze - nie jestem krytykiem z całym warsztatem badawczym ani też kwalifikatorem postaw etycznych, po drugie - poglądy polityczne nie stanowią dla mnie bariery społecznej czy towarzyskiej. Mam w sobie sporo sceptycyzmu i odnoszę się do wymierzania sprawiedliwości z dużą ostrożnością.<br>Jednocześnie nie chcę, by ta książka była